czwartek, 7 czerwca 2012

Rozdział 2: "Ten Jedyny-to nie on"

poniedziałek

        Sidney po zajściu w restauracji wciąż się do mnie nie odzywała, nie odbierała ode mnie telefonów, a gdy do niej poszłam okazało się, że to było bezsensowne, ponieważ i tak mnie nie wpuściła. Pomyślałam, że jeśli już jej noga jest zdrowa chociaż zjawi się w pracy, ale byłam w błędzie. Już nie wiedziałam co mam zrobić. Na planie teledysku o mały włos nie spadłam ze sceny, nie mówiąc o myleniu się w tekście piosenki. Reżyser mojego teledysku był bardzo wkurzony i oznajmił mi, że koniec na dzisiaj i do następnego dnia mam coś z sobą zrobić bo tak być nie może. Chciałam najlepiej uciec na drugi koniec świata, bo dobrze wiedziałam, że jeśli się nie pogodzę z Sid nic się nie zmieni i nadal będę do niczego. Lecz gdy wracałam z planu do domu zauważyłam ją jak szła, bez zastanowienia pobiegłam do niej.
-Sidney..!
-Czego chcesz, jeszcze masz tupet do mnie podchodzić....Taka przyjaciółka...!
-Ale daj mi wytłumaczyć..Może i to nie fajnie wyglądało, ale to naprawdę nie było to o czym myślisz!
-Akurat pewnie...myślisz, że ci uwierzę. To moja BYŁA najlepsza przyjaciółka była na randce z moim chłopakiem. Życzę wszystkim, aby nie mieli takich przyjaciół jak ty, bo tylko by żałowali.
To co wtedy powiedziała bardzo mnie zabolało. Wchodząc do domu nawet bez słowa pobiegłam do pokoju cała we łzach.
Następnego dnia nie poszłam do pracy z teledyskiem. Chociaż Sid powiedziała te słowa nie chciałam wierzyć, że mówiła szczerze. Cały czas pamiętałam jak wtedy spojrzała na mnie z nienawiścią. Postanowiłam porozmawiać z mamą, ale ona była wiecznie zajęta, a z tatą to nie było to samo, wtedy myślałam, że wszyscy się ode mnie odwrócili. To było straszne. 

czwartek : na planie teledysku
        Przyszedł czas, w którym musiałam wziąć się w garść. Wtedy dotarło do mnie, że jeśli nic nie zmienię moja piosenka z teledyskiem i moje życie przepadnie. Chciałam zapomnieć o Sidney i tej sprawie, która doprowadziła mnie do tego stanu.
        Tydzień później skończyliśmy już cały teledysk i mieliśmy zaprezentować go dla jakiegoś magazynu, by oni mogli zrobić zdjęcia. Wtedy miałam również i ja mieć koncert. Ten tydzień miałam poświęcić przygotowaniom. Wreszcie nadszedł czas koncertu, ale zapomniałam o jednym: Na ten koncert była zaproszona Sidney, ku mojemu zdziwieniu pojawiła się tam. ja skorzystałam z tej okazji do pogodzenia się z nią i publicznie na koniec koncertu poprosiłam ją o rozmowę. Zgodziła się.
 -Sid tylko proszę nie przerywaj mi, chyba to możesz dla mnie zrobić?
-Tak, tylko szybko!
-Powiem ci całą prawdę, a jeśli nie uwierzysz to trudno już cię nie będę zadręczać.
Wtedy powiedziałam ci, że odwołałam randkę, bo nie chciałam żebyś się tym przejmowała. Ale później całkiem o tym zapomniałam, a gdy mi się przypomniało nie mogłam się dodzwonić do Berneya, więc poszłam do tej restauracji by mu to powiedzieć. Kelner, który przechodził obok zahaczył o torebkę jakiejś pani i wywalił się na mnie. Berney pomagał tylko mi wstawać, nic więcej! teraz tylko... Czy ty mi wierzysz?
-Ja... nie wiem. Z jednej strony mówiłaś tak przekonująco, a z drugiej to naprawdę wyglądało jakby między wami była chemia.
-Ale naprawdę ja nic do niego nie czuje.
-No dobrze wierze ci.
 Byłam szczęśliwa jak nigdy. Chciałyśmy pójść do Berneya powiedzieć mu o tym, że już wszystko się wyjaśniło, ale jednak dziwiło mnie to, że on ani razu do niej nie zadzwonił z wytłumaczeniami.
I kiedy my do niego szłyśmy zobaczyłyśmy jak on całuje się z inną.

                            Ciąg dalszy może jeszcze dzisiaj. Piszcie komentarze!!!
                                                            Komentujcie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz